Szacuje się, że cateringi dietetyczne codziennie karmią prawie ćwierć miliona konsumentów w Polsce. Ich zaletą jest wygoda, oszczędność czasu, możliwość kontroli dostarczanych kalorii czy urozmaicenia codziennych posiłków, ale konsumenci powinni uważniej przyglądać się temu, co oferują i dostarczają im firmy cateringowe. Zdarza się im bowiem pomijać szczegółowe informacje o oferowanych przez nie posiłkach lub wręcz wprowadzać w błąd odnośnie do ich właściwości, składu czy masy. IJHARS zakwestionowała ok. 80 proc. skontrolowanych produktów.
– Jeżeli konsument decyduje się na zakup żywności w ramach oferty cateringowej, który najczęściej jest dokonywany kanałem internetowym, to trzeba bardzo dokładnie czytać, co na tej stronie dany producent oferuje. Przepisy mówią wprost, że przed dokonaniem zakupu konsument musi dostać informacje odnośnie do nazwy, wagi, składu, natomiast informacje typu data przydatności musi dostać w momencie zakupu – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Dorota Balińska-Hajduk z Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Catering dietetyczny zdobył w ostatnich latach dużą popularność. W badaniu zrealizowanym na potrzeby raportu „Rynek gastronomiczny w Polsce 2023” już 24 proc. polskich konsumentów zadeklarowało, że korzysta bądź korzystało wcześniej z tzw. diety pudełkowej. To zauważalny wzrost z 14 proc. jeszcze w 2021 roku. Szacuje się, że cateringi dietetyczne codziennie karmią prawie ćwierć miliona Polaków, a wśród głównych zalet i motywacji do korzystania z tego rozwiązania jest m.in. chęć zaoszczędzenia czasu poświęcanego na gotowanie, redukcji wagi czy urozmaicenia dotychczasowej diety. Zwłaszcza że firmy cateringowe oferują w tej chwili bardzo zróżnicowaną ofertę tzw. pudełek – w menu do wyboru są diety wegańskie i wegetariańskie, bez glutenu, bez laktozy, wysokobiałkowe zestawy dla osób uprawiających sport albo diety stworzone z myślą o konkretnych potrzebach zdrowotnych, np. z niskim indeksem glikemicznym.
Według ubiegłorocznego raportu tym, czym zwykle kierują się konsumenci przy wyborze diety pudełkowej, wciąż pozostaje przede wszystkim cena (57 proc.). Dalej plasują się smak dostarczanych dań (43 proc.) i ich jakość (41 proc.), różnorodność posiłków (40 proc.), forma i terminowość dostaw (25 proc.), liczba dostępnych wariantów diet oraz dostępność konkretnej kaloryczności (po 25 proc.), rekomendacje znajomych (22 proc.) i na końcu – skład na etykietach produktów (10 proc.). Do tego ostatniego elementu konsumenci powinni jednak przyłożyć większą uwagę, ponieważ ostatnia kontrola przeprowadzona przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wykazała, że firmom cateringowym zdarza się pomijać informacje o oferowanych przez nie posiłkach lub wręcz wprowadzać w błąd odnośnie do ich właściwości, wagi czy składu.
– Żywność oferowana klientom w postaci cateringu i diet pudełkowych podlega oczywiście kontroli – mówi Dorota Balińska-Hajduk.
W 2022 roku kontrolą żywności dostarczanej konsumentom w formie cateringu IJHARS objęła 26 podmiotów, w których sprawdzono 92 partie produktów.
– Niestety wyniki nie napawają optymizmem, bo ok. 80 proc. produktów było nieprawidłowo oznakowanych, a w niemal jednej trzeciej wykryliśmy niezgodności w badaniach laboratoryjnych. Ponadto w trakcie kontroli weryfikujemy też dokumentację dotyczącą stosowanych surowców i w wielu przypadkach stwierdzamy tzw. podmianę asortymentową, kiedy przykładowo w „sałatce z fetą” zamiast fety jest inny ser – mówi ekspertka. – Najwięcej nieprawidłowości dotyczyło znakowania (ok. 80 proc.). W ok. 30 proc. skontrolowanych partii ujawniono niezgodności odnośnie do parametrów fizykochemicznych, a w 10 proc. w zakresie cech organoleptycznych.
Nieprawidłowości ujawnione przez IJHARS w trakcie kontroli firm cateringowych dotyczyły przede wszystkim oznakowania oferowanych dań. Stwierdzono przede wszystkim niewłaściwą nazwę produktu oraz nieprawidłowo podany wykaz składników (w tym niepodanie alergenów).
– Nazwa jest bardzo ważna i trzeba na nią zwrócić uwagę, bo nie wystarczy napisać, że to jest po prostu kotlet. Powinno być napisane, że to jest np. kotlet wieprzowy, smażony w panierce. Jeżeli piszemy, że jest to surówka czy sałatka, to też dobrze by było, żeby konsument, który decyduje się na taki zakup w ramach cateringu, wiedział, z jakich ona jest składników – nie po prostu z kapusty, ale np. z kapusty pekińskiej. Dobrze, żeby dostał informację, czy w danej potrawie jest np. ser twarogowy, czy podpuszczkowy, czyli tzw. ser żółty. A jeżeli coś jest z sosem, to ten sos też powinien być opisany, że jest np. na bazie śmietany, ponieważ nie każdy może śmietanę jeść ze względu na alergen w postaci mleka. Jednak właśnie tego bardzo często brakowało, tzn. konsument nie dostawał pełnej informacji o zakupionym daniu – mówi Dorota Balińska-Hajduk.
Ekspertka wskazuje, że przepisy dotyczące żywności oferowanej w ramach cateringu dietetycznego to te same regulacje, które dotyczą żywności na sklepowych półkach, i obecnie zapewniają one konsumentom odpowiedni poziom ochrony. Ci jednak sami powinni zwrócić uwagę na to, co zamawiają, i sprawdzić, czy firma cateringowa udziela im pełnej, rzetelnej informacji.
Źródło: Newseria.pl