O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów, ale też…pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo. Niedokładne mycie zębów sprzyja bowiem rozwojowi próchnicy. Tę przewlekłą chorobę ma ponad 41 proc. trzylatków i to co najmniej w jednym zębie, a potem jest już tylko gorzej.
Próchnica to nie tylko choroba bakteryjna i przewlekła. To także choroba społeczna. Jak pokazują statystyki, ponad 41 proc. trzylatków ma z nią problem, a u progu dorosłości dotyka ona już ponad 93 proc. osób w Polsce. Nadal pokutuje wiele mitów. Pamiętajmy, mleczaki też się psują! I to szybciej niż zęby stałe.
Skąd się bierze próchnica?
Jest to choroba wieloczynnikowa. Wpływ na nią ma m.in. dieta, spożywanie zbyt dużej ilości cukru (sacharozy), ale również czas zalegania pokarmu czy predyspozycje genetyczne i immunologiczne. A czym ta choroba jest dokładnie?
„To choroba zmineralizowania tkanek zęba (szkliwa i zębiny), spowodowana działaniem kwasów wytwarzanych z cukrów przez bakterie obecne w jamie ustnej” – wyjaśniała prof. dr hab. n. med. Karolina Gerreth, kierownik Katedry Stomatologii Dziecięcej, Uniwersytet Medyczny im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu.
Specjalistka zauważyła, że dziecko rodzi się bez bakterii odpowiedzialnych za rozwój tej choroby i aby zaraziło się nią, musi mieć kontakt ze śliną, w której się one znajdują. Dlatego najbliżsi powinni wystrzegać się próbowania pokarmów tą samą łyżeczką, którą potem karmią dziecko, czy „odkażania” smoczków własną śliną i podawania ich potem dziecku. Warto też wiedzieć, że jeśli bakterie znajdą się już w jamie ustnej, to nie da się ich całkowicie pozbyć, ale są pewne sposoby, by przeciwdziałać rozwojowi próchnicy, np. regularne i staranne mycie zębów.
„Jeżeli będziemy oczyszczać zęby systematycznie, chociażby dwa razy w ciągu dnia: rano po śniadaniu i wieczorem po kolacji, będziemy eliminować zarówno bakterie, jak i resztki pokarmowe” – podkreśliła specjalistka.
Czym skorupka za młodu…
To rodzice są odpowiedzialni za kształtowanie prawidłowych nawyków u dziecka, a o higienę jamy ustnej muszą zadbać, jeszcze zanim pojawi się pierwszy ząb. Najczęściej jest to około szóstego miesiąca życia. Ale już wcześniej można czyścić delikatnie dziąsła dziecku, nawet tuż po narodzinach, za pomocą zwilżonego wodą gazika, nawiniętego na palec. A gdy jest już nieco starsze, powinno się szczotkować zęby dziecka co najmniej dwa razy dziennie (tak często zęby trzylatkom myje 62,4 proc. rodziców) i to z pastą z fluorem. Używa jej (tylko) połowa rodziców trzylatków (52,5 proc.).
Rodzice powinni też wiedzieć, ile jej nałożyć na szczoteczkę, bo u co czwartego trzylatka jest jej po prostu za dużo.
„Rekomendujemy zastosowanie pasty do zębów z fluorem od momentu pojawienia się pierwszego zęba u dziecka. Ilość tej pasty powinna być wielkości ziarnka ryżu, czyli naprawdę bardzo, bardzo niewielka. W przypadku dzieci, które potrafią już wypluć pastę – mniej więcej od trzeciego roku życia – to wielkość ziarnka grochu” – podkreśliła prof. Gerreth.
Jednocześnie specjalistka przekazała, że to rodzic powinien kontrolować sposób i czas mycia zębów przez dziecko, aż do osiągnięcia przez nie dziesięciu, a nawet dwunastu lat.
„To my, jako profesjonaliści dentystyczni, jesteśmy zobligowani do rekomendowania odpowiednio dobranej do wieku szczoteczki i pasty do zębów, zapoznania się z ogólnym stanem zdrowia pacjenta, zebrania wywiadu. Musimy też być zorientowani w zdolnościach manualnych pacjenta” – wyjaśniła profesor. Aby dziecko było gotowe na dokładne mycie zębów, musi osiągnąć pełną sprawność ręki (dojrzałość manualną), czasami to następuje dopiero w wieku dwunastu lat.
Próchnica wczesnego dzieciństwa – „butelkowa”
Jeśli u dziecka do 71. miesiąca życia (definicja Amerykańskiej Akademii Stomatologii Dziecięcej) pojawia się próchnica w jednym lub kilku zębach i z tego powodu trzeba je usunąć lub wypełnić ubytki, to wtedy mówi się o próchnicy wczesnego dzieciństwa. Atakuje ona często grupy zębów. Ma ostry, gwałtowny przebieg.
„Często mówi się o próchnicy butelkowej dlatego, że w pierwszym momencie zmiany pojawiają się w obrębie zębów, które mają kontakt z butelką lub piersią – przy przedłużonym karmieniu piersią” – zaznaczyła ekspertka.
Pierwsze ubytki próchnicowe występują przede wszystkim na powierzchniach wargowych, następnie podniebiennych zębów siecznych górnych oraz powierzchniach żujących zębów trzonowych.
Pierwszym etapem choroby próchnicowej są małe, białe plamki na szkliwie, najczęściej w okolicach przydziąsłowych. To próchnica nieubytkowa, którą można jeszcze zatrzymać.
„Na tym etapie te plamy są możliwe do zatrzymania bez interwencji inwazyjnej. Ale jeśli nie uda się tego zrobić, to dochodzi do progresji i pojawiają się ubytki” – wyjaśniła prof. Gerreth.
Przestrzegła, że jeśli nie podejmie się w tym momencie leczenia, to w krótkim czasie mogą pojawić się powikłania w postaci chorób miazgi, utraty korony zęba czy w dalszej konsekwencji wystąpienia zmian w okolicy wierzchołków korzeni zębów.
„Wskutek tego u dzieci niejednokrotnie dochodzi do powstania m.in. dolegliwości bólowych oraz infekcji, zaburzeń w normalnej codziennej aktywności oraz pogorszenia ogólnego stanu zdrowia” – podkreśliła w swojej prezentacji ekspertka.
Jednocześnie zauważyła, że dzieci nie tylko z powodu takiego stanu zębów mogą odczuwać ból, ale także mieć problemy ze spożywaniem jedzenia czy zwyczajnie z mową (konieczność np. usunięcia przednich zębów dotkniętych próchnicą). Nieraz opuszczają też zajęcia w szkole, bo muszą np. pojawić się u stomatologa.
Źródło:
Prezentacja prof. dr hab. n. med. Karolina Gerreth pt. „Problem próchnicy wśród dzieci i młodzieży w Polsce” podczas XXII Ogólnopolskiej Konferencji „Polka w Europie”
Źródło informacji: Serwis Zdrowie