Gdy nadchodzi koniec roku, większość z nas robi swego rodzaju podsumowanie i rozrachunek czasu, który upłynął. Szukamy dobrych i złych stron, cieszymy się z sukcesów, staramy nie przejmować zbyt mocno porażkami. To jednocześnie czas snucia planów na kolejne dni i miesiące. Część z nich, jak postanowienie chodzenia na siłownię czy zdrowszego odżywania się, znamy dobrze, bo przewijają się każdego roku. Inne… mogą być ciekawym wyzwaniem czy też może eksperymentem.
Coś miłego, nowego i wystrzałowego
Chyba wszyscy się zgodzą, że poszukiwanie rzeczy nowych i ciekawych leży w naszej naturze. Dotyczy to każdego aspektu życia, w tym intymnego. Nic więc dziwnego, że tak wielu specjalistów wręcz zaleca, by starać się rozszerzać spektrum zainteresowań i aktywności. Przy czym, co ważne, to wcale nie musi być coś wielkiego, szokującego, przestawiającego horyzont dotychczasowych zapatrywań. Dla kogoś na liście „to do” zapiszą się akcesoria BDSM, dla innego będzie to wyjście do klubu i powrót do domu z poznaną tam osobą, ale jeszcze inni mogą próbować np. walczyć z własnym skrępowaniem podczas rozbierania się przed partnerem/partnerką. Zazwyczaj bowiem te wszystkie plany na nowości i eksperymenty powinno łączyć jedno – nic na siłę. Oczywiście można podkreślać znaczenie tzw. wychodzenia ze strefy komfortu, jednak nie oznacza to, że trzeba rzucać się na każdy pomysł, jaki znajdziemy gdzieś w internecie, tylko dlatego, że czegoś jeszcze nie robiliśmy. Z drugiej strony można, a w zasadzie nawet trzeba, liczyć się z tym, że całkiem spora część rzeczy, których spróbujemy, okaże się mieć zupełnie inny smak, niż oczekiwaliśmy. Rozczarowania są naturalnym następstwem próbowania, a każdy ma inny, swój, gust. Inaczej odbiera bodźce, wrażenia, co innego pobudza go psychicznie czy fizycznie. Coś, co dla jednej osoby jest aktywnością nie tylko miłą, ale wręcz mocno wyczekiwaną i obecną w fantazjach (https://www.najlepszewibratory.pl/wibrator-analny-co-musisz-o-nim-wiedziec/) u innej budzi odruch niechęci czy odrazy i w żaden sposób nie zapisuje się na liście „do sprawdzenia”. Co jednak może się na niej znaleźć praktycznie u każdego?
Sprawdzone propozycje
Wiele par skarży się na to, że nie umie rozmawiać o swoich erotycznych marzeniach, potrzebach, fantazjach, pragnieniach. Strefa intymna, nawet u par z długoletnim stażem, może być swego rodzaju tabu i dopóki nie jest źle, to i nie ma o czym rozmawiać. To błąd, a na liście noworocznych postanowień z powodzeniem może znaleźć się próba poprawienia umiejętności komunikacji w relacji intymnej.
Pozostańmy jeszcze przy marzeniach i fantazjach. Ma je przecież każdy albo zdecydowana większość osób aktywnych seksualnie. Jak jest w waszym przypadku? Macie ich kilka, kilkanaście, czy może wręcz całe dziesiątki? A ile usiłowaliście zrealizować? Może właśnie ten aspekt warto rozważyć przy noworocznych postanowieniach, by sprawdzić, jak fantazje smakują w realu.
Czy poszerzeniem horyzontów będzie także sięgniecie po jedną z wielu dostępnych na rynku książek, podchodzących mocno „cieleśnie” do seksu? To nie tylko Kamasutra, ale dużo innych, ilustrowanych podręczników, prowadzących przez świat przeróżnych pozycji (https://www.strefanamietnosci.pl/sex-od-tylu-za-co-go-lubimy-jakie-pozycje/), podpowiadających, co i jak można sobie robić we dwoje (lub w pojedynkę), uczących, jak odczytywać reakcje własnego ciała i jak próbować wywołać je u partnera/partnerki. Nowy rok może być pełen wrażeń, jeśli tylko będziecie tego chcieć…